Gwiôzdczi na Kaszubach
Gwiôzdczi na Kaszubach.
Gwiôzdczi na Kaszubach.
Jest swoistym fenomenem, ze co roku powstaje kilka nowych płyt w języku kaszubskim, seria teledysków, hymny szkolne, etc. Pracuje nad tym sztab zdolnych ludzi, w różnym wieku. To budzi wielką nadzieję dla języka, bo przecież śpiew jest znakomitym elementem edukacyjnym, wręcz koniecznym, w szkole i w domach.
Wkroczenie wojsk sowieckich w marcu 1945 roku, zwane przez dziesiątki lat „wyzwoleniem”, to w istocie grabieże i gwałty dokonywane na Kaszubach. To również wieloletnie zsyłki na Sybir, z których co trzecia osoba już nie powróciła. Do dziś żyją ostatni z kilku tysięcy kaszubskich Sybiraków.
Kaszubska ziemia wydała wielu wybitnych ludzi: pisarzy, naukowców, twórców. Oni stawali się liderami całych grup społecznych. Po śmierci często są nimi nadal, jako patroni instytucji, zwłaszcza szkół. Oto jeden z przykładów – wybitny poeta i kompozytor kaszubski Jan Trepczyk z Wejherowa został właśnie patronem szkoły w swej rodzinnej miejscowości – Mirachowie.
Znany poeta kaszubski Zbigniew Joskowski – franciszkanin, opierając się na własnych badaniach, powiedział: „Tu je drżeń kaszëbiznë, tu bije serce kaszëbiznë!”. Chodzi o pogranicze powiatów kartuskiego i wejherowskiego. Tu rzeczywiście najlepiej żyje jeszcze język kaszubski. I nie jest to przypadkiem, że właśnie z tego obszaru wyszło wielu znakomitych pisarzy, twórców, działaczy kaszubskich.
Aleja Lipowa Sobieskiego nazwana została na cześć wybitnego polskiego króla, do którego dobra wejherowsko-rzucewskie należały w II połowie XVII wieku. Pozostałością jest okazały pałac, niegdyś siedziba rodu von Bellow. Tuż obok jest obecnie Osada łowców fok, która prezentuje dwa zajęcia Kaszubów nadmorskich. Jest to miejsce wielu wydarzeń kulturowych, także sympozjów naukowych, zwłaszcza historyków i geologów.
Już ponad sześć wieków w nadmorskim Swarzewie tronuje Pani Swarzewska, uroczyście ukoronowana w 1937 roku na Królową Morza. Miała tu według legendy przypłynąć z Helu, a zgodnie z prawdą historyczną na pewno była wcześniej w Helu, choć pierwotnie miano ją właśnie tu znaleźć, gdzie obecnie stoi ta oto kaplica – studzienka z uzdrawiającą wodą i repliką figury ulokowaną w szczycie dachu.
Przez jezioro Żarnowieckie przebiegała przed wojną granica drugiej Rzeczypospolitej. Terytorium po lewej stronie jeziora należało już do Rzeszy Niemieckiej, poza jednym wyjątkiem otóż wieś Nadole, jej najbliższe otoczenie, należały do Polski. Stało się tak dzięki determinacji miejscowych Kaszubów, którzy chcieli być przy Polsce.
Gwiôzdczi na Kaszubach.
Adwent na kaszubach.
Jan z Kolna i Alojzy Nagel