11 lat walczą o mieszkanie
11 lat walczą o mieszkanie.
11 lat walczą o mieszkanie.
Dzień dobry. Rezerwaty przyrody to obszary, których forma ochrony regulowana jest przez prawo.
To właśnie w nich szczególną opieką objęte są gatunki roślin i zwierząt, szczególnie tych zagrożonych. Do takich miejsc należy rezerwat przyrody Bielawa, chroniony nie tylko przez prawo, ale również przez strażnika, który swoją pracę traktuje niezwykle poważnie. Przekonali się o tym nie raz okoliczni mieszkańcy. Zapraszam na reportaż.
Od lat składowisko węgla na granicy Rumi i Redy dręczy okolicznych mieszkańców. Wszędobylski pył dostaje się nie tylko do ich mieszkań, ale również zagraża ich zdrowiu, a nawet życiu, a codzienny hałas nie daje odpocząć.
Nasi przyjaciele i towarzysze życia, bezbronne stworzenia, które spotyka okrutny los z ręki tego, który powinien ich chronić , czyli człowieka. Jak powiedział Emil Zola – „Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy, niż strach przed ośmieszeniem”. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka.
Alert TV to program Twojej Telewizji Morskiej, w którym nasi reporterzy poruszają tematy trudne, konfliktowe i kontrowersyjne.
Alert TV to program Twojej Telewizji Morskiej, w którym nasi reporterzy poruszają tematy trudne, konfliktowe i kontrowersyjne.
Alert TV to program Twojej Telewizji Morskiej, w którym nasi reporterzy poruszają tematy trudne, konfliktowe i kontrowersyjne.
.
Wejherowska prokuratura wszczęła dochodzenie ws. placówki świadczącej w Rumi całodobową opiekę nad osobami starszymi. Zawiadomienie wniósł Powiatowy Nadzór Budowlany, ośrodek działa bez zezwolenia wojewody, w 2015 roku straż pożarna wydała decyzję zakazującą użytkowania budynku. Udało nam się dotrzeć do byłej pracownicy tego ośrodka, jej relacja jest wstrząsająca.
- To co tam zobaczyłam to po prostu tak mnie przeraziło, że stwierdziłam, że nie mam ochoty przykładać do tego ręki. Ludzie tam są w skandalicznych warunkach, często są nieprzewijani ponieważ jest za mało pampersów, leżą więc cały dzień we własnych odchodach. Niektórzy z nich są przywiązywani, krepuje się im ręce prześcieradłami i w takiej pozycji ktoś siedzi np. cały dzień.
- mówi Pani Joanna, była pracownica ośrodka (imię zmienione)
Placówka powstała pod koniec lat 90, w 2006 roku z powodu niespełniania wymogów ustawowych dla tego typu obiektów zawiesiła działalność . Oficjalnie, bo nieoficjalnie wciąż przebywają tam ludzie, w warunkach, które już 10 lat temu zdyskwalifikowały ośrodek z rynku.
-Jestem zdruzgotany tym co tam widziałem. Los tych ludzi jest nie do pozazdroszczenia, warunki w jakich tam przebywają są dla mnie nie do zaakceptowania”- mówi Jerzy Teleszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Wejherowie.
Nadzór Budowlany złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby prowadzące ośrodek. Zostało wszczęte dochodzie ws. możliwości narażenia pensjonariuszy na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
- Będziemy przesłuchiwać świadków, w tym mieszkańców tego domu i osób dla nich najbliższych. Musimy też powołać biegłego z zakresu medycyny sądowej i uzyskać opinie co do faktycznego narażenia bądź braku tego narażenia owych osób- mówi Iwona Wojciechowska-Kazub, zastępca Prokuratora Rejonowego w Wejherowie
W Polsce żeby móc prowadzić działalność polegającą na całodobowej opiece nad osobami starszymi trzeba posiadać zezwolenie wojewody oraz spełniać określone w w ustawie wymagania. M. in. budynek musi być dostosowany do osób niepełnosprawnych, piętrowe domy muszą posiadać windę, a w pokojach mogą jednocześnie zamieszkiwać nie więcej niż 3 osoby. Opisywany budynek nie spełnia żadnego z tych wymogów.
- Niestety nie można nałożyć kary na osobę prowadzącą ten ośrodek. Struktura właścicielska uniemożliwia jednoznaczne wskazanie osoby prowadzącej ośrodek, więc nie można ukarać finansowo konkretnej osoby - ponieważ nie można wskazać jednego prowadzącego- mówi Małgorzata Sworobowicz z Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku
Stronami są dwie osoby- właściciel budynku oraz właściciel firmy opiekuńczej. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do prowadzenia domu opieki.
- To jest po prostu dom prywatny, w którym mieszkają ludzie starsi, a nie żaden dom opieki- mówi Jan Ożarowski, właściciel budynku w którym znajduje się ośrodek. - Przychodzą rodziny, oglądają i wynajmują pomieszczenie, a już dalej mnie nie interesuje. Oni muszą potem pójść do firmy opiekuńczej i sobie załatwiać sprawy opieki.
Zaopatrzeni w ukrytą kamerę sprawdziliśmy w praktyce jak to działa*
*skrót materiału
11 lat walczą o mieszkanie.
Rodzina Państwa Fierke mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych w Luzinie. Ich spokój od kilkunastu lat zakłóca sąsiad, który tuż za ich płotem prowadzi zakład ślusarsko-tokarski
-To jest taki hałas, że ja od rana chodzę zdenerwowana. Na dwór wyjść nie mogę- bo hałas, w domu też siedzieć nie mogę- bo hałas. To gdzie ja mam iść?- pyta bezradnie pani Maria Fierke
Zakład powstał w latach 90, początkowo mała firma z upływem lat powiększyła zakres świadczonych usług. Dziś działa wbrew zapisom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który zabrani lokalizacji tego typu usług na osiedlu domków jednorodzinnych
- Dlaczego wójt nam nic nie pomaga jak my chodzimy do niego i prosimy o pomoc? W końcu to jest urzędnik- pyta pani Maria
- Moje dziecko 5 letnie jest już nerwowe, bo co wychodzi na podwórko to jest hałas – mówi Pani Patrycja, córka Pani Marii- moje drugie dziecko, 3 miesięczne ma zdiagnozowane czynniki ryzyka uszkodzenia słuchu. I jak ja mam teraz tu z nim mieszkać? Przecież może nawet stracić słuch- dodaje łamiącym się głosem*
* skrót materiału